Znaczenie wspólnoty i zaufania w życiu chrześcijańskim

XV Niedziela Zwykła rok B

Wysłanie uczniów po dwóch jest ważnym elementem, który podkreśla znaczenie wspólnoty. W świecie, w którym często dominuje indywidualizm, przesłanie Jezusa jest szczególnie istotne. Jesteśmy powołani do bycia wspólnotą, do wzajemnego wspierania się w naszej podróży ku Bogu. Warto tu zwrócić uwagę na słowa Matki Teresy: „Ja mogę robić rzeczy, których ty nie możesz, ty możesz robić rzeczy, których ja nie mogę; razem możemy dokonać wielkich rzeczy”. W podobny sposób wyraziła to Helen Keller: „W pojedynkę możemy zrobić tak niewiele; razem możemy zrobić tak wiele”.

Każdy z nas wnosi niesamowite bogactwo do wspólnoty. Franciszek z Asyżu powiedział: „Zacznij od robienia tego, co konieczne; potem rób to, co możliwe; i nagle robisz to, co niemożliwe”. Te słowa są bardzo konkretne i wzywają do pewnego radykalizmu, o którym mówił Jan Paweł II: „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”. We wspólnocie nie można zwalniać siebie z podnoszenia stawianych sobie wymagań. Nie należy się także zniechęcać, bo może znajdzie się ktoś, kto myśli i działa podobnie. C. S. Lewis w książce pt. „Cztery miłości” napisał: „Przyjaźń rodzi się w chwili, gdy jedna osoba mówi do drugiej: Co! Ty też? Myślałem, że jestem jedyny”. Ta sentencja mówi o sile towarzystwa w naszej duchowej podróży. Kiedy dzielimy się naszą wiarą i zmaganiami z innymi, znajdujemy siłę i zachętę, zdając sobie sprawę, że nie jesteśmy sami. Razem, ze wzajemnym wsparciem i zachętą, możemy osiągnąć znacznie więcej niż w pojedynkę. Nasza siła leży w naszej jedności i w zdolności do podnoszenia się nawzajem.

Jezus, wysyłając swoich uczniów, dał im bardzo konkretne instrukcje, aby „nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien” (Mk 6, 8-9). Słowa te wzywają nas do zaufania Bogu. Jezus uczy nas, że nasza siła nie leży w posiadaniu, ale w zaufaniu Bożej opatrzności. To jest wiara!

Dzisiaj wiarę przeciwstawia się nauce. Jak zatem ma się to do tego, że o zaufaniu i wierze w Boga pisało wielu laureatów Nagrody Nobla: Martin Luther King Jr., Elie Wiesel, William Faulkner, Albert Einstein i inni. Chciałbym przytoczyć słowa jednego z nich, Alberta Schweitzera, który mówił: „Zaufanie Bogu jest jak ślepe zaufanie niewidzialnemu kompasowi – prowadzisz swoje życie w zgodzie z czymś, czego nie widzisz, ale w co głęboko wierzysz”. Można powiedzieć, że wiara to zaufanie Bożemu prowadzeniu, nawet gdy ścieżka jest niejasna. To o tym mówił jeden z największych mistyków XX wieku Thomas Merton: „Wiara jest ostatecznym aktem zaufania w to, że Bóg jest obecny i działa we wszystkim, co nas spotyka”. Misja, do której Bóg nas powołuje, wymaga, abyśmy z wiarą ufali, że Bóg nas prowadzi i podtrzymuje.

Przykład uczniów z dzisiejszej Ewangelii jest dla nas nie tylko lekcją wiary, ale również pokory. Apostołowie zostali posłani z przesłaniem miłości i uzdrawiania nie jako wielcy nauczyciele, ale jako pokorni słudzy. Mieli oni głosić Ewangelię nie poprzez wielkie słowa, ale poprzez swoje czyny i świadectwo swojego życia. Jest to wezwanie dla każdego z nas. Nasze codzienne życie powinno odzwierciedlać Ewangelię. Poprzez nasze małe czyny miłości, życzliwości i pomocy możemy być potężnymi świadkami Chrystusa w świecie. Misją chrześcijan jest służenie innym, bycie rękami i stopami Chrystusa. O tym mówił Albert Einstein: „Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”. Nasza wartość i sens życia tkwią w naszej gotowości do służby i pomocy innym.

Jednak w naszym postępowaniu, a szczególnie na rzecz innych, warto zwrócić uwagę na bardzo istotną kwestię, dotyczącą sposobu naszego postępowania. Maya Angelou powiedziała: „Ludzie zapomną, co powiedziałeś, ludzie zapomną, co zrobiłeś, ale ludzie nigdy nie zapomną, jak się poczuli”. Ta wypowiedź zachęca nas do skupienia się na tym, jak nasze działania i słowa sprawiają, że inni się czują. Misją każdego chrześcijanina jest sprawianie, by ludzie czuli Bożą miłość poprzez naszą obecność, nasze działania i nasze współczucie.

Dzisiejsza liturgia słowa przypomina nam, że jesteśmy powołani do misji, która jest nam dana i zadana przez Chrystusa. Każdy z nas, w swoim codziennym życiu, jest posłany do głoszenia Ewangelii. Niech zatem nasze życie będzie świadectwem miłości Chrystusa; niech nasze czyny przemawiają głośniej niż słowa. Zaufajmy zatem Bożej Opatrzności i podążajmy za Bożym wezwaniem z odwagą i pokorą.