Effatha – otwórz swoje serce i drzwi Kościoła
XXIII Niedziela Zwykła roku B


Kiedy słyszymy historię o uzdrowieniu głuchoniemego przez Jezusa, widzimy obraz Boga, który pochyla się nad naszą słabością, nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim duchową. To wezwanie do „otwarcia się”, które wypowiada Jezus w Ewangelii, dotyczy każdego z nas.
Przypowieść o uzdrowieniu głuchoniemego ukazuje nam niezwykle poruszającą scenę, pozostającą nie tylko na poziomie emocji i współczucia. Zauważmy, że Jezus, widząc człowieka, którego inni przyprowadzili do Niego, bierze go na bok, daleko od tłumu, aby poświęcić tylko Jemu swój czas, uwagę i energię. Jest to szczególny gest miłości i szacunku dla godności człowieka. Jezus nie uzdrawia tego człowieka na oczach tłumów, nie szuka sensacji. On pragnie osobistego spotkania z tym, kto jest cierpiący, odizolowany, wykluczony.
Św. Jan Maria Vianney powiedział: „Miłość do bliźniego jest miarą naszej miłości do Boga”. Jezus pokazuje nam, że nasza miłość musi być konkretna i pełna współczucia. To nie tylko uczucie, ale działanie. Chrystus przychodzi, aby nas uzdrowić, tak jak uzdrowił głuchoniemego, abyśmy mogli w pełni doświadczyć Jego miłości.
Aby doświadczyć Bożej miłości, musimy się na nią otworzyć. Do tego wzywa Jezus, kiedy używa słowa „Effatha” – „otwórz się”. To słowo ma głębokie znaczenie, nie tylko dla głuchoniemego, ale i dla nas. Wszyscy potrzebujemy duchowego otwarcia. Nasze serca są często zamknięte z powodu lęku, bólu, doznanych ran. Jezus wzywa nas do otwarcia się na Jego miłość, abyśmy mogli w pełni doświadczyć pokoju i radości, które przynosi Jego uzdrowienie.
Na podstawie wezwania Jezusa możemy zadać sobie pytania: Jak często jesteśmy zamknięci na łaskę Boga, na Jego prowadzenie? Jak często nasze serca są zamknięte na innych ludzi – na tych, którzy są inni, których nie rozumiemy, których być może nawet osądzamy?
W drugim czytaniu z Listu św. Jakuba słyszymy, jak ważne jest, abyśmy w naszym codziennym życiu unikali faworyzowania i oceniania innych na podstawie ich statusu materialnego lub społecznego. Święty Jakub pytając nas, w pewien sposób kieruje ostrzeżenie: „Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze…?” (Jk 2,5). Jesteśmy wezwani, aby zobaczyć w każdym człowieku godność dziecka Bożego, niezależnie od jego pozycji czy zasobów.
To jest postawa, którą powinien kierować się każdy człowiek wierzący, stanowiący cząstkę Kościoła Chrystusowego, wspólnoty, która powinna być miejscem dla każdego znajdującego się w potrzebie.
Papież Franciszek wielokrotnie podkreślał, że Kościół musi być „szpitalem polowym” – miejscem, gdzie każdy, kto jest zraniony, biedny, odrzucony, znajduje pomoc i miłość. Papież w wywiadzie z 2013 roku mówił: „Kościół jest jak szpital polowy po bitwie. Nie można pytać ciężko rannego, czy ma wysoki poziom cholesterolu. Najpierw trzeba leczyć rany. Potem możemy porozmawiać o reszcie” (Wywiad udzielony przez Franciszka w 2013 roku dla Civiltà Cattolica). To jest przesłanie Kościoła, które nie wyraża się tylko poprzez nauczanie i liturgię, ale również przez świadectwo dnia codziennego. Kościół od samego początku rozumiał, że świadectwo (martyria) oraz działalność charytatywna (caritas) są nieodłącznymi elementami Jego misji. To jest zadanie dla współczesnego Kościoła, aby ludzie głodni miłości znaleźli w nim miłość, aby chorzy na samotność, spotkali przyjaciół. Jest to wyzwanie dla każdego z nas, abyśmy nie patrzyli na innych przez pryzmat bogactwa, statusu czy wyglądu, ale przez pryzmat Bożej miłości.
Nasza duchowa głuchota i ślepota zamyka nas na wezwania płynące z Ewangelii. Bądźmy uczciwi względem siebie i odpowiedzmy sobie na pytanie: Czy nie zamykamy się na Słowo Boże, które nas wzywa do zmiany życia, do większej miłości, do przebaczenia?
Miłość Chrystusa, którą dziś widzimy w Ewangelii, nie jest teorią. To miłość, która działa, uzdrawia, przywraca godność. Jezus nie tylko mówi o miłości – On ją wypełnia każdym gestem, każdym spojrzeniem, każdym dotknięciem.
Contact
adam@woch.eu